Trwa ładowanie...

"Wymiociny na moim aucie przelały czarę goryczy". Co zrobić z imprezownią w swoim budynku?

Mieszkańcy jednej z kamienicy przy ul. Koszykowej w Warszawie swego czasu mieli już serdecznie dość pijackich imprez. Przeszkadzały im nie tylko głośna muzyka i krzyki, ale i to, co zastają rano na swoim podwórku. Inni musieli słuchać jęczącej sąsiadki. Co zrobić z takimi "trudnymi" sąsiadami?

"Wymiociny na moim aucie przelały czarę goryczy". Co zrobić z imprezownią w swoim budynku?Źródło: WP.PL
d36w7q2
d36w7q2

- W ciągu roku odbywa się kilka takich całonocnych imprez (do godziny 3-4 rano) z głośną muzyką, krzykami, śpiewami, zakłócaniem porządku. Jako że lokal znajduje się w tym samym budynku co większość mieszkań na osiedlu, cały hałas niesie się po murach i pionach. Zarówno nad, jak i obok lokalu znajdują się mieszkania prywatne – mówi nam pan Krzysztof, który skontaktował się z redakcją za pośrednictwem dziejesie.wp.pl.

Dodaje, że cyklicznie skargi, przyjazdy policji, mandaty, awarie prądu spowodowane przeciążeniem nie przeszkadzają imprezowiczom i organizatorom. Sam lokal wcześniej był wojskowym kasynem, kilka lat temu został wystawiony na przetarg. Nowi właściciele zaaranżowali przestrzeń na wydarzenia artystyczne i spotkania. Odbywają się tam wernisaże, warsztaty malarskie. Oraz imprezy – i to na nie narzekają mieszkańcy.

mBank webinar dla firm: Jak płynnie przenieść stacjonarny biznes do online, przetrwać i wygrać w kryzysie?

- Skutkami takich imprez jest również zaśmiecanie podwórka oraz to, co czasem mieszkańcy zastają następnego ranka po imprezach - brudne chodniki. Na początku tego roku "gość" jednej z imprez zwymiotował na mój zaparkowany samochód znajdujący się nieopodal lokalu. Po przekazaniu właścicielowi lokalu (za pośrednictwem wspólnoty) wezwania do pokrycia kosztów myjni, właściciel podobno zobowiązał się do uiszczenia kosztów, co się jednak nie stało – mówi nam czytelnik.

d36w7q2

Miłosne wrzaski i jęki

W trudnej sytuacji są też sąsiedzi młodej miłośniczki jazdy na rowerze i hodowli warzyw na balkonie. W sześciopiętrowym bloku z lat 50. na warszawskim Mokotowie mieszkańcy borykają się z hałasem, który po pierwsze trudno pomylić z czymś innym, a po drugie niezwykle trudno o nim rozmawiać. Dlaczego? - Po prostu pani spod siedemdziesiątki czwórki bardzo głośno uprawia seks - opowiada Piotr, lekarz pediatra, który z żoną i synkiem mieszka pod numerem 76 na tym samym piętrze.

- Jęki, krzyki, westchnienia, czasem miłosne rozkazy można usłyszeć o dowolnej porze w ciągu doby. Wracam z synem ze szkoły, rozmawiamy o klasówce z matematyki, a na naszym piętrze wrzaski. Kiedyś Dominik pytał, dlaczego ta pani tak krzyczy, teraz już nie pyta. Wie.

Mieszkańcy na różne sposoby próbują walczyć z uciążliwym sąsiedztwem. O to, jak mogą skutecznie postawić na swoim, pytamy Mirosława Błacha, dyrektora Kancelarii Prawnej Anny Błach.

d36w7q2

- Przepisy dotyczące tzw. nadmiernej uciążliwości są dość skomplikowane. Wiele zależy na przykład od okolicy czy planów zagospodarowania przestrzennego. To, co w jednym miejscu może zostać uznane za nadmiernie uciążliwe, w drugim będzie czymś zupełnie normalnym – tłumaczy.

- W tym przypadku wchodzi w grę na przykład pytanie, czy lokal mieszkalny był kupiony już wtedy, gdy w budynku mieściło się to kasyno, czy później. Bardzo często liczy się bowiem stan zastany – czyli osoba kupująca mieszkanie ma świadomość, że jej lokal sąsiaduje z takim przybytkiem. Trzeba ocenić, czy powstanie takiego, a nie innego lokalu spowodowało pogorszenie warunków życia w danym miejscu, czy nie – dodaje.

Co można wywalczyć w sądzie?

Przypomina też, że póki istnieje coś, co nam przeszkadza i nie jest to na poziomie przyjętym za normalne, to zawsze można się starać o uznanie tego za nadmiernie uciążliwe. Ale sprawy nie są proste i prawnik musi najpierw dogłębnie zapoznać się ze wszystkim ich aspektami.

d36w7q2

- Trzeba też pamiętać, że przełożenie tego typu spraw na praktykę procesową jest bardzo zróżnicowane. Sądy rzadko zakazują prowadzenia uciążliwej działalności na zasadzie zerojedynkowej. Najczęściej zapadają wyroki nakazujące w jakiś sposób ograniczenie uciążliwości. Na przykład: zamontowanie dźwiękoszczelnych okien, które ograniczą hałas wydobywający się na zewnątrz, powiedzmy o 30 proc., dzięki czemu uciążliwość danego lokalu zostanie istotnie ograniczona – mówi Mirosław Błach.

Udało nam się też skontaktować z panią Moniką, właścicielką kłopotliwego lokalu.

- Niestety też ubolewam nad tym, że zdarzają się incydenty, o których pan mówi. Nigdy nie wynajmowałam lokalu na niekulturalne imprezy. Moim celem jest promowanie kultury i sztuki. Prowadzę galerię sztuki współczesnej, a przestrzeń na Koszykowej jest przeznaczona do kreatywnej działalności artystycznej i biznesowej, takiej jak wystawy, szkolenia i różnorakie kulturalne spotkania – mówi nam.

d36w7q2

Dodaje, że zdarza się, iż miejsce jest wykorzystywane niezgodnie z umówionym celem i wbrew podpisanej umowie. Wynajmujący są informowani o regułach korzystania z lokalu, ciszy nocnej i zasadach współżycia społecznego.

– Zdarza się też, że klienci wynajmują mieszkanie na nocleg (Airbnb), a potem okazuje się, że zorganizowali pijacką imprezę. Rozumiem niepokój sąsiadów, sama poniosłam konsekwencje niekontrolowanej działalności najemców, licząc na uczciwość i respektowanie danego słowa. Zapewniam, że wszystkie uciążliwe wydarzenia odbyły się bez mojej wiedzy i zgody - dodaje.

d36w7q2

Twierdzi również, że mieszkańcy nie zwracali się do niej z problemami. Ale – jak mówi – kłopotliwe imprezy mają przejść do historii.

- Jestem teraz w stałym kontakcie z dwoma sąsiadkami, które informują mnie, kiedy jakieś niepożądane i dziwne zachowania mają miejsce w moim lokalu i dzięki temu ostatnio udało się uniknąć problemów. Na szczęście zdążyłam zainterweniować, zanim nielegalna impreza się rozkręciła – mówi nam pani Monika.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d36w7q2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36w7q2