Trwa ładowanie...

Przez wysokie ceny paliw pracownicy częściej biorą L4

Regularne wzrosty cen gazu, ropy i paliwa, wpływają na wzrost tzw. absencji chorobowej. Praca w wielu przypadkach nie będzie się opłacała, ponieważ pieniądze, które pracownik mógłby wypracować lub utracić względem chorobowego, wydałby na paliwo – ocenia firma Conperio.

Drogie tankowanie powoduje, że coraz więcej pracowników, dojeżdżających do pracy własnym samochodem, decyduje się na fikcyjne zwolnienie lekarskie Drogie tankowanie powoduje, że coraz więcej pracowników, dojeżdżających do pracy własnym samochodem, decyduje się na fikcyjne zwolnienie lekarskie Źródło: east news, fot: Piotr Kamionka/REPORTER
d36w7q2
d36w7q2

Na początku marca na polskich stacjach beznynowych mieliśmy do czynienia z rekordowymi cen paliw. Jak wynika z danych BM Reflex, za litr benzyny Pb95 płacono wtedy średnio 7,05 zł, a olej napędowy podrożał aż do 7,94 zł za litr.

Fikcyjne zwolnienia lekarskie sposobem na oszczędzenie

Okazuje się, że wysokie ceny paliw przekładają się nie tylko na drożyznę w sklepach i zmiany w cennikach usług. Drogie tankowanie powoduje także, że coraz więcej pracowników, dojeżdżających do pracy własnym samochodem, decyduje się na fikcyjne zwolnienie lekarskie. Powód? Tak mogą zaoszczędzić. O problemie coraz głośnie mówią pracodawcy, dla których każde L4 oznacza straty finansowe.

Jak wynika z analizy firmy firma Conperio, pracownicy kalkulują i wychodzą z założenia, że dojazd do pracy po kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę, nie opłaca się, jesli można dostać 80 proc. pensji i nie ruszać się z domu. Zdaniem ekspertów pracowników, szukających w ten sposób oszczędności, będzie coraz więcej.

Dalsza częśc tekstu pod materiałem wideo.

Polacy na L4. Dane ZUS bliskie rekordu

Drożyzna od wielu miesięcy plądruje portfele Polaków. Prognozy mówią o skokowym wzroście cen w marcu i dwucyfrowej inflacji już w kwietniu. Polacy wydają fortunę na żywność, opłacenie rachunków i rat kredytów, a także na paliwo.

d36w7q2

Praca zdalna lekarstwem na drożyznę

Ratunkiem dla wielu rodzin jest nowelizacja Kodeksu pracy dotycząca pracy zdalnej, dzięki której będzie można ograniczyć wydatki na stacjach benzynowych. Projektem nowelizacji w lutym miał zająć się rząd, tak się jednak nie stało.

Opisywaliśmy w WP Finanse historię Marty, która jest księgową. Wychowuje 9-letniego syna, który jest uczniem drugiej klasy. Mąż pracuje w Niemczech. Ona codziennie musi dojeżdżać do pracy 30 km w jedną stronę. Patrząc na aktualne ceny paliw, to duże obciążenie dla jej domowego budżet.

- W tej chwili wydaję na benzynę tysiąc zł miesięcznie – mówiła w rozmowie z WP Finanse. – To dużo za dużo, biorąc pod uwagę moje zarobki. Dlatego tak bardzo czekam na ustawę ws. pracy zdalnej. Będę mogła wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o pracę w domu np. przez 2-3 dni w tygodniu i to będzie dla mnie wielka ulga – dodaje, zaznaczając że w tej chwili jej szef nie jest zwolennikiem pracy w trybie home office.

Praca zdalna w trakcie pandemii sprawdziła się w Polsce w wielu zawodach. Pracownicy z powodzeniem łączyli życie prywatne z zawodowym, a pracodawcy przekonali się, że zmiana, nie tylko nie obniża wydajności, ale wręcz przeciwnie – sprawia, że ludzie jeszcze bardziej angażują się w pracę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d36w7q2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36w7q2